Urodziła się niewątpliwie, ale z niechęcią ujawnia datę. Zajęć imała się rozmaitych. Zainaugurowała w stylu romantyzmu... socjalistycznego. Zaraz po maturze była murarzem w Nowej Hucie, następnie szefem brygady „Służba Polsce” w woj. zielonogórskim. W wyniku konkursu czytelniczego i próby pióra awansowała i wyjechała do Warszawy. W „SP” nie została. Przez kilka lat pracowała w dyspozyturze programowej Rozgłośni Centralnej Polskiego Radia. W poszukiwaniu mieszkania przeniosła się do Szczecina.
Jej dziennikarstwo zapoczątkowała współpraca z tygodnikiem „Fundamenty”. Potem, przez ponad 30 lat, z przerwą, była w „Kurierze Szczecińskim” i „Głosie Szczecińskim”. Podejmowała głównie tematykę społeczną i prawną. Najchętniej pisała o ludziach skrzywdzonych i nieszczęśliwych. Z obydwu szczecińskich redakcji wyrzucana, ze skutkiem natychmiastowym, za krytykę prominentów partyjnych. Za drugim razem „wilczy bilet” towarzyszył jej przez cztery lata. Wówczas została przyjęta do „Fundamentów”.
Od 1992 r. na emeryturze.