Rozmowa z Małgorzatą Frymus, dziennikarką Polskiego Radia Szczecin S.A. , laureatką Grande Prixe - ANGEL FILM AWARDS Monaco International Film Festival.
Strona 1
Film „Wielka Zielona Ściana - Afryka Afryce” w Twojej reżyserii (ze zdjęciami Łukasza Nyksa) otrzymał przed kilkoma tygodniami ANGEL PEACE AWARD for Feature Film. Jak to się dzieje, że dziennikarka radiowa zabiera się za robienie filmu, wysyła go na festiwal i od razu jako jedyna z 700 reżyserów otrzymuje tak prestiżową nagrodę?
Jestem absolwentka filologii polskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz produkcji filmowej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Od ponad 20 lat pracuję w Polskim Radio Szczecin S.A. Zajmuję się tam kulturą, zarówno przez przygotowywanie prostych informacji, małych form radiowych jak i publicystyką. Czasami robię też reportaże.
Niemal od początku mojej pracy zawodowej współpracowałam z Telewizją Polską oddział w Szczecinie. Najpierw jako redaktor nagrań lektorów do filmów zagranicznych (obejrzałam wtedy mnóstwo dobrych dokumentów), potem już jako dziennikarz i reportażysta. Wraz z dziennikarzem Grzegorzem Fedorowskim przygotowywałam i prowadziłam w drugiej połowie lat 90-tych program studyjny „Burze w kulturze”.
Potem myśleliśmy, że będziemy razem robić filmy. Zaczęłam studia na produkcji filmowej, Grzegorz na realizacji filmowej. Był to trudny i wspaniały okres: trudny bo nasz syn był mały i po prostu potrzebował nas. Cały czas pracując w radiu, jeździłam co dwa tygodnie do Łodzi. Ale wtedy też poznałam tajniki zawodu, ucząc się od mistrzów. Produkcji uczył nas jeden z najlepszych kierowników produkcji Tadeusz Drewno. O reżyserii rozmawialiśmy z ówczesnym rektorem „Filmówki” Henrykiem Klubą. O sztuce robienia zdjęć filmowych opowiadał nam Marek Nowicki. Wtedy podczas tych weekendów w Łodzi obejrzałam wiele filmów dokumentalnych i fabularnych, poznałam najważniejsze nazwiska Polskiej Szkoły Filmowej i klasykę światową.
Kto pokrywał koszty studiów i podróży?
Ja sama.
Czy po skończeniu PWSFTViT od razu zabrałaś się za robienie filmów?
Nie. Cały czas zawodowo i z zamiłowania zajmowałam się dziennikarstwem radiowym. Moje filmowe czy telewizyjne realizacje były okazjonalne. Pierwsza poważna produkcja to reportaż z okazji 45-lecia Teatru Lalek „Pleciuga”. Potem bywało różnie, w jednym roku realizowałam kilka reportaży czy programów, w kolejnym zupełnie nic.
Od 1998 roku związana jestem ze Stowarzyszeniem OFFicyna, od 2004 ze Stowarzyszeniem Zachęta Sztuki Współczesnej i Stowarzyszeniem Ińskie Lato Filmowe. Każdemu poświęcam swój czas. Z OFFicyną i SILF organizujemy festiwale filmowe (Szczecin European Film Festival i Ińskie Lato Filmowe). Przed kilkoma laty rozpoczęłam też w OFFicynie projekt „Stary Cyfrowy Szczecin”. Odnawiamy tam i digitalizujemy celuloidowe filmy z taśmy 16 mm z Amatorskich Klubów Filmowych Szczecina. Udało nam się uratować kilka filmów z Wiskordu, Cumy i Gryfu. Kiedyś po jednym z pokazów podszedł do mnie młody człowiek. Przedstawił się jako syn jednego z bohaterów odnowionego filmu. Jego ojciec zmarł kiedy on był małym chłopcem. To mnie zainspirowało by pokazać jak takie stare filmy wpływają na nasze obecne życie. Zrobiłam w 2014 dokument składający się z trzech etiud a całość zatytułowałam „Historie z celuloidu”.
Strona 2
A jak doszło do Twojej wyprawy do Afryki z operatorem, kamerą i zrobienia filmu, który wysłałaś do Monaco?
Przypadkiem. Przed dwoma laty otrzymałam propozycje wyjazdu do Afryki. Profesor Uniwersytetu Szczecińskiego Pascqale Policastro, którego znam z czasów KUL-u chciał bym opisała projekt Wielkiej Zielonej Ściany, realizowany od 10 lat w Afryce. On biorąc czynny udział w tym dziele - sadzeniu drzew, które mają zatrzymać pustynię chciał by ktoś o tym opowiedział światu. Odparłam mu, że ja nie potrafię pisać. Mogę zrobić reportaż radiowy, ale najlepiej będzie nakręcić o tym film. Właśnie skończyłam z Łukaszem Nyksem kronikę z powstawania opery „Eugeniusz Oniegin” w szczecińskiej Operze na Zamku. Świetnie nam się współpracowało i wiedziałam, że z Łukaszem możemy taki film nakręcić. Namówiłam profesora Policastro by nas zabrał i tak się stało. Pojechaliśmy w 2013, nakręciliśmy 23 godziny i potem zaczął się długi proces montażu. Najtrudniejsze były tłumaczenia wypowiedzi tubylców, ale pomógł nam znakomity „polski” Senegalczyk Amadou Sy (mieszka w Stargardzie). Potem zmontowaliśmy film, potem poprawiliśmy go, potem znowu... Obejrzał go nasz przyjaciel, reżyser filmowy Adam Ustynowicz i powiedział, że powinniśmy go wysłać do Monaco na Festiwal. Tak zrobiliśmy.
Czy teraz masz już jakieś szalone plany np. rzucasz pracę, realizujesz swoje pomysły i poświęcasz się całkowicie robieniu filmów?
Nic z tych rzeczy. Ja kocham radio. Bez teatru, wystaw, muzyki, moich relacji z wydarzeń artystycznych, pracy w radiu nie wyobrażam sobie życia. Będę tu pracować i mam nadzieję, że zrobię jeszcze dużo ciekawych materiałów i reportaży. A jeśli chodzi o film to już zaczęłam robić kolejne. W sierpniu byliśmy po raz kolejny w Afryce. Zaczęliśmy z Łukaszem Nyksem tam dwa nowe filmy.
Kto finansował pierwszy wyjazd?
Profesor Policastro znalazł sponsorów na podróż, a reszta to już my sami. Mam nadzieję, że na dalsze działania znajdziemy jakiś donatorów. Nie ma co ukrywać, że to dla nas kosztowne wyprawy.
Strona 3
O czym będę te kolejne filmy?
Będzie to druga część Wielkiej Zielonej Ściany, o tym jak ona zmienia Afrykę. Musimy pojechać jeszcze w marcu lub kwietniu i dokończyć zdjęcia. Na przykład zbiory gumy arabskiej z dojrzałych drzew właśnie są wtedy. Chciałabym tez zobaczyć czy zasadzone lasy pozwalają ludziom prowadzić osiadły tryb życia, czy mogą swoje dzieci wysyłać do szkoły zamiast do pracy.
Bohaterem drugiego filmu jest nasz cudowny tłumacz Amadou Sy. Jest wspaniałym i barwnym człowiekiem. W Polsce zrobił karierę i mimo, że nie wszyscy Polacy akceptują ludzi o innej narodowości i innym kolorze skóry cieszy się sympatią i społecznym zaufaniem (jest wiceprzewodniczącym Rady Miasta w Stargardzie). Kiedy byliśmy w Afryce Amadou pokazał nam swój dom rodzinny, miejsca gdzie chodził do szkoły, gdzie pracował z ojcem w polu - te które go ukształtowały.
Kiedy i gdzie w Szczecinie będzie można zobaczyć Twój nagrodzony film?
Planujemy pokaz 19 stycznia o 17.00 w Auli na Wydziale Matematyki i Fizyki Uniwersytetu Szczecińskiego przy ulicy Wielkopolskiej w Szczecinie.
Dziękuję za rozmowę i życzę w nowym 2016 roku kolejnych sukcesów artystycznych.
Rozmawiała: Helena Kwiatkowska