Czy Facebook wyprze klasyczną drukarnię, czy social media będą jedynym źródłem komunikacji i czy jest miejsce na klasyczną prasę na rynku medialnym? Na te jakże ważne pytania dla rozwoju współczesnego społeczeństwa próbował odpowiedzieć dr Krzysztof Flasiński podczas comiesięcznego spotkania przy kominku organizowanego przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej – „Pomorze Zachodnie”.

Dr Krzysztof Flasiński pracuje, jako adiunkt w Zakładzie Mediów i Komunikowania na Uniwersytecie Szczecińskim. Prowadzi też zajęcia ze studentami Wydziału Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej oraz Zarządzania Mediami, jest też autorem książki pt. „Od drukarni do Facebooka”.

W trakcie spotkania, w którym wzięli udział członkowie SDRP, dziennikarze radiowi, telewizyjni i prasowi oraz sympatycy stowarzyszenia przy pomocy dr Flasińskiego mieli okazję prześledzić jak zmieniały się media szczecińskie w latach 1989 - 2014. Prowadzący spotkanie swoje przemyślenia oprał o dwa najważniejsze dzienniki Pomorza Zachodniego – „Kurier Szczeciński” i  „Głos Szczeciń-ski”. Okazało się, że prasa zmieniała się tak jak zmieniały się czasy, zapotrzebowanie czytelników, oraz ich gusty.

słuchaczmi wykładu dr Flasińskiego byli głównie szczecińscy dziennikarze

Bardzo ciekawe porównania można było zaobserwować, kiedy to z siermiężnej gazety wydrukowanej na niemieckiej maszynie drukarskiej powstała dobrze wydana i dobrze napisana gazeta - najpierw popołudniówka potem gazeta poranna mam tu na myśli doskonale znany w całym regionie Kurier Szczeciński. Tak jak w przypadku Kuriera zmiany nie były aż tak gwałtowne za to swojej tożsamości w zmianach bardzo dynamicznych szukał Głos Szczeciński i tu również znakomite porównania z typowej gazety propagandowej minionej epoki do pełnokolorowego codziennego dziennika miasta i regionu. Co się okazuje, pomimo tych zmian obydwa tytuły mają swoich wiernych czytelników i ukazują się do tej pory. Po kilku latach na szczecińskim rynku prasowym tuż po przemianach ustrojowych pokazała się konkurencja prasowa w postaci Gazety Wyborczej znacznie później na rynku pojawiła się też gazeta codzienna Moje Miasto. Tak jak w przypadku Wyborczej, Kuriera i Głosu te tytułu wprawdzie w ograniczonym nakładzie się ostały tak Moje Miasto chyba konkurencji nie wytrzymuje i zaczyna znikać z rynku.

Anna Kolmer i Sonia Żarkowska słuchają wykładu dr Flasińskiego

Okazało się, mówił dr Flasiński „W Szczecinie ukazywało się w przeszłości ponad trzysta tytułów prasowych! Świadczy to o tym, że rynek wydawniczy związany z prasą był  bardzo bogaty, jednak wiele periodyków i gazet codziennych nie przetrwało bądź to ze wglądów finansowych bądź to z powodu ich małej atrakcyjności. Do zmniejszenia czytelności prasy przyczynił się też rozwój social mediów. Długie sążniste artykuły wypierają krótkie, szybkie informacje przekazywane natychmiast. Informacje mamy tuż pod ręką w telefonie lub w komputerze bez chodzenia po gazetę do kiosku" dodaje dr Flasiński.

Anna Kolmer i Helena Kwiatkowska zapraszają na wykład dr Flasińskiego

Bardzo ciekawą częścią spotkania przy kominku była dyskusja. W trakcie jej trwania próbowano dociec przyczyn załamania na rynku prasy, zadawano pytanie, co można zrobić by tą sytuację poprawić? Niestety konkluzja jest taka, że czytanie gazet w przyszłości może stać się zjawiskiem elitarnym i na to są dowody w postaci badań nad prasą. Niestety dalszy rozwój mediów elektronicznych będzie wypierał klasyczną prasę, jest jednak światełko w tunelu, że można te media razem powiązać wydając wydania elektroniczne gazet i wydania klasyczne prasowe z rozszerzoną i pogłębioną informacją. Jednak od laptopów uciec się nie da i trzeba z tą świadomością medialną żyć.

Tytuł artykułu zaczerpnięto z książki Krzysztofa Flasińskiego „Od drukarni do Facebooka”.

Relacja fotograficzna w Galerii.

Tekst i foto: Andrzej Wiśniewski