Z Rafałem Podrazą, pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym Zjazdu Młodych Gwiazd – Szczecin 2016 rozmawia Anna Kolmer.

Skąd pomysł na Zjazd Młodych Gwiazd i powrót do bigbitu?

Sam pomysł na festiwal dojrzewał kilka lat. Przed laty organizowałem Ogólnopolski Festiwal Piosenki im. Anny Jantar we Wrześni, pracowałem także przy opolskich „Debiutach”. Zatęskniłem za adrenaliną, którą daje organizowanie muzycznego przedsięwzięcia. A dlaczego bigbit? Kolebką bigbitu jest Szczecin, trzeba więc dbać o to, co pozostawiła nam w spadku historia. To przecież tutaj, w Szczecinie, zaczynali najwięksi: Niemen, Majdaniec, Sobczyk, Frąckowiak… Trzeba o tym pamiętać i to kultywować. Na pewno fakt, że napisałem parę książek o gwiazdach bigbitu powoduje, że mam słabość do tego okresu w polskiej piosence.

A dlaczego Nagroda im. Heleny Majdaniec?

Nie mogło być inaczej! Przecież to Szczecinianka i bohaterka jednej z moich książek.

Patrząc na listę sponsorów i patronów medialnych, udało Ci się zarazić wiele ludzi…

To prawda. Uważam, że sukces ma wielu ojców i to, że już niebawem spotkają się w Szczecinie dwa, a nawet trzy pokolenia muzyków, to zasługa miasta, Szczecińskiej Agencji Artystycznej [SSA], patronów medialnych, którzy podchwycili pomysł. Na pewno zaangażowanie w pomysł pani dyrektor Marii Barczak i całej ekipy Telewizji Polskiej w Szczecinie uskrzydliło plan i go rozbudowało. Stąd i spotkania z gwiazdami i możliwość dotarcia, dzięki transmisji telewizyjnej do dużej grupy wielbicieli polskiej piosenki. Będzie to pierwszy amatorski festiwal transmitowany w telewizji – na żywo – w historii, a fakt, że odbywać się będzie w studiu TVP Szczecin, powoduje, iż zagości na różnych antenach Telewizji Polskiej!

Rafał Podraza

Ponadto cały sztab SAA daje z siebie wszystko, by pierwsza edycja była dopięta pod każdym minimetrem. Podziwiam i dopinguję siedząc w Ustroniu Morskim. Cudownie, że włączył się w Zjazd szczecińskie ZLP [Związek Literatów Polskich], Szczeciński Inkubator Kultury, „Kurier Szczeciński”, „Prestiż”, „Pogoda na Życie” czy Stowarzyszenie Dziennikarzy RP „Pomorze Zachodnie", które funduje nagrodę „Dziennikarzy Pomorza Zachodniego”. Będzie to statuetka złotej kaczki. Trochę żal, że na imprezie nie poznał się prezes i redaktor naczelny Polskiego Radia Szczecin. Szanowni dowodzący Polskim Radiem Szczecin to nie festiwal dinozaurów, to spotkanie z historią polskiej piosenki, to uczenie młodego pokolenia piosenek ich dziadków, ojców, a póżniej ich. Mam nadzieję, że za rok to się zmieni.

Kogo zobaczymy na Zjeździe Młodych Gwiazd?

Prócz jedenastu najzdolniejszych wokalistów młodego pokolenia z całej Polski, do Szczecina zawitają: Maria Szabłowska, osoba, której chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Chodząca encyklopedia historii polskiej piosenki i wielka orędowniczka przedsięwzięć mających zachować pamięć o wielkich artystach. Krzysztof Dzikowski, autor nieśmiertelnej „Anny Marii”, „Małego Księcia” czy „Gondolierów znad Wisły”. Jerzy Petersburski jr – kompozytor, syn twórcy „Ostatniej niedzieli” i „Tanga Milonga”.

Ponadto Krystyna Piotrowska, nauczyciel śpiewu i przedstawiciel Eurofestiwali na Polskę. To tak naprawdę ta pani decyduje, kto z młodych wykonawców reprezentuje nasz kraj na festiwalach zagranicznych. Jury nie jest przypadkowe. Każda z tych osób może pomóc naszym wykonawcom zrobić kolejny krok w karierze. Uważam bowiem, że jury nie ma tylko ocenić wykonawców, ale także w jakikolwiek sposób im pomóc. Dzięki Festiwalowi we Wrześni polska piosenka odkryła Kasię Wilk, mam nadzieję, że Zjazd Młodych Gwiazd, także kogoś odkryje…

Co za rok?

Jeszcze nie wiem, ale czuję, że Zjazd Młodych Gwiazd w 2017 będzie jeszcze ciekawszy i kto wie czy jeszcze bardziej prestiżowy. Póki co zapraszam na tegoroczny.

Dziękuję za rozmowę.