Do sali im. Zbigniewa Herbarta w Książnicy Pomorskiej 25 października 2019 r. ściągnęło wielu miłośników morza, żeglarstwa, przygody i oczywiście uroków bogatej osobowości Macieja Krzeptowskiego, który tego dnia obchodził swój benefis. Jednym słowem przybył tłum gości czcigodnego gospodarza; przyjaciele, rodzina, oficjalni zaproszeni notable, znani i mniej znani żeglarze i zwyczajni, zauroczeni morskimi odkryciami. Wszystkich osobiście przy wejściu witał kapitan jachtowy. Organizatorami uroczystości było Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polski Pomorze Zachodnie i Książnica Pomorska. Prowadziły je zgrabnie redaktorki; Anna Kolmer i Helena Kwiatkowska.

Maciej Krzeptowski to znany kapitan jachtowy, zapalony żeglarz, który wychował liczne grono żeglarzy, podróżnik, ichtiolog, dr nauk przyrodniczych, muzealnik, przyjaciel rybaków dalekomorskich, członek Bractwa Wybrzeża, autor książek, honorowy ambasador Szczecina. Swoim życiorysem byłby w stanie obdarzyć wiele osób. Mimo dostojnych lat i srebrnych skroni zostało w nim wiele energii, pomysłów, rządzy wiedzy i poszukiwań wartości, rozpowszechniania dobrego imienia Polski w świecie i zarażania pasją miłości do morza młodego pokolenia.

Kapitan, to urodzony w 1938 r. w Rabce góral, który od dziecka przemaszerował wiele szlaków górskich. Dwa żywioły ukochał nad życie; góry i morze. Przygotowane specjalnie na benefis prezentacje zdjęciowe i filmowe dokumentowały jego życiowe etapy.

W latach 1972-1981 pracował jako ichtiolog w Morskim Instytucie Rybackim w Świnoujściu. Odbywał wówczas rejsy na łowiska Afryki Zachodnie, brał udział w Pierwszej Polskiej Morskiej Ekspedycji Antarktycznej 1975-1976. W latach 2000-2003 prowadził jacht Ludomira Mączki s/y ” Maria” w rejsie dookoła świata na trasie Mar del Plata – Szczecin. Celem wyprawy oprócz zadania żeglarskiego było zebranie zbiorów muzealnych a także prowadzenie badań naukowych w obszarze przyrody morza. Jacht zawinął do kilkudziesięciu portów morskich w 30 krajach. Trasa drugiej okołoziemskiej podróży szlakiem Magellana, rozpoczęta przez Ludomira Mączkę w 1999 r. wiodła przez Wyspy Zielonego Przylądka, Montevideo, Cieśninę Magellana, Kanały Patagonii, archipelagi; San Juan Fernandez, Markizy, Samoa i Tonga, Nową Zelandię, Cieśninę Torresa, Reunion ,Durban, Przylądek Dobrej Nadziei, wyspę św. Heleny, wyspy Fernando de Noronha, Barbados na Karaibach, Azory i z powrotem do Polski. W 2009 r. odbywał z młodzieżą na jachcie „Stary” rejs dookoła Islandii a w 2015 r., również na „Starym” rejs do Narwiku i na Spitsbergen.

Benefisant opowiadał że morze jest obecne we wszystkich etapach jego życia. Kiedyś Bałtyk miał zapach morza ale to się niestety zmieniło, na gorsze, co bardzo go martwi. Całe doświadczenie z morskich eskapad starał się wykorzystać zawodowo, stąd wystawy muzealne „Przyroda morza”, „Polacy w wyprawach polarnych”, „Marią przez Pacyfik”. Morze stało się też paliwem dla jego książek, chociaż jak sam mówi za pisarza się nie uważa. Maciej Krzeptowski jest autorem „Marią dookoła świata dwadzieścia lat później”, „Pół wieku i trzy oceany”, współautorem dwóch książek napisanych wspólnie z Wojciechem Jacobsonem „Mam na imię Ludomir” a także wspólnie z żoną Janiną Krzeptowską ”Zasolony król”.

Obecnie pracuje nad „Wspomnieniami starego żeglarza”, choć ten tytuł jak zapowiada jest do zmiany. W książce zawarte będą epizody ze spotkań z marynarzami i rybakami dalekomorskimi w odległych portach. Marzy też o wyprawach w góry ale także o bliskich kontaktach z młodymi ludźmi w Szkole pod Żaglami. Z młodzieżą od zawsze ma doskonały kontakt, jak sam ocenia rejsy żeglarskie. Mimo różnicy wieku, poglądów, doświadczeń z wieloma utrzymuje stały kontakt. - Miło mi patrzeć, powiada, jak młodzi ludzie się rozwijają, kształcą swoje charaktery. Bo morze uczy pokory, otwartości wobec innych, współpracy, myśleniu o bliźnim.

W trakcie benefisu wielokrotnie można było przekonać się że Maciej Krzeptowski to wielki Patriota. Od zawsze dbał o to by polskie nazwy pojawiały się w miejscach do których zawijali nasi rodacy i którzy coś nowego odkrywali. Hasło „tablice” jest tu najwspanialszym dokumentem. Zabiegał, jednoczył siły współbraci, przekonywał, załatwiał urzędowe sprawy, etc. Tablica poświęcona naszemu rodakowi na wyspach Trobrianda, archipelagu należącym do Papua – Nowa Gwinea poświęcona antropologowi Bronisławowi Malinowskiemu, autorowi znanej książki „Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Malanezji” jest tego najlepszym przykładem. Książka do chwili obecnej uważana jest za jedną z najważniejszych w pracach antropologicznych. Po prawie 100 latach od pojawienia się tego dzieła, Polacy odwiedzili wyspy ponownie, miejsca gdzie słynny antropolog zbierał materiały. I tak w roku 2010 powstała kolejna książka naukowa „Trobriandy – życie seksualne dzikich, wiek później” Aleksandry Krzyżaniak – Gumowskiej, ale także tablica przypominająca to pierwsze wydarzenie.

Dzięki patriotycznym drogowskazom wyznaczanym przez Krzeptowskiego i jego przyjaciół, są ślady naszych rodaków na wyspie King George z Pierwszej Polskiej Ekspedycji Antarktycznej, także w Reykiawiku na Islandii w Morskim Muzeum Narodowym poświęcone jachtom „Witeź” i „Witeź II”. Tych śladów jest oczywiście znaczniej więcej. Chociażby w alei Żeglarzy w Szczecinie gdzie tablic i postumentów pamięci jest wiele. Warto też pamiętać ze nazwa smacznej antarktycznej ryby „kergulena” popularnej i cenionej przez konsumentów, nie ma nazwy łacińskiej tylko polską, wylansowaną m.in. przez ichtiologa M. Krzeptowskiego.

Uroczystość honorująca twórczy dorobek życia kpt. Krzeptowskiego została uświetniona wystąpieniami oficjalnymi, półoficjalnymi, kolegów i przyjaciół. Przedstawiciel Zachodniopomorskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego w Szczecinie Piotr Owczarski odczytał list gratulacyjny szczecińskiego środowiska żeglarskiego. Kapitan Wojciech Jacobson, wielki żeglarz, człowiek encyklopedia wiedzy morskiej, laureat najważniejszych nagród w jachtingu przedstawił swoje spojrzenie na polskie żeglarstwo i osobę Macieja Krzeptowskiego. Kpt ż.w. Wiktor Czapp, dziękował koledze za wspaniałe książki, które rozsławiły polską banderę, nie ukrywając, że zazdrości tych wszystkich wielkich eskapad, szczególnie w rejony polarne i jachtowych wyczynów. Rotarianie w osobie przewodniczącego Krzysztofa Dachowskiego z Rotary Club Szczecin dziękowali za wsparcie swoich działań na rzecz morskiej kultury m.in. tworzenie kolekcji morskiej w ramach „Biblioteki cyfrowej”.

Okazuje się, że także jako Rotarianin, benefisant zaangażowany jest w poszukiwania i umacnianie inicjatyw zwracania się Szczecina ku wodzie, ekologii i turystyce, także umacniania idei niesienia pomocy najsłabszym. - Lansowany jest przez nasz klub pomysł szczepień ochronnych dzieci na całym świecie STOP POLIO, mówił gospodarz uroczystości. Do dziś zaszczepiono na całym globie przeciwko tej groźnej chorobie ponad 1 mld dzieci, którego symbolem ma być w Szczecinie drzewo miłorząb japoński. Drzewo ma przyjąć nazwę Rotarianin. Posadzone zostało 130 lat temu na terenie szpitala na Pomorzanach przez niemieckich lekarzy jako symbol walki z chorobą.

Spotkanie w Książnicy kulturalnie uświetniły występy studentów Akademii Sztuki, Wydziału Instrumentalnego w wykonaniu kwartetu saksofonowego z klasy prof. Dariusza Samóla w składzie; Iwona Grysak saksofon sopranowy, Rafał Pikusa – saksofon altowy, Julia Ogrodnik – saksofon tenerowy i Jagoda Wentruba – saksofon barytonowy. Wspaniały popis umiejętności a także talentu dał student V roku akademii Sztuki Paweł Filipowicz, wykonując utwór muzyczny Rio Noda Mai, zawierający wiele nowoczesnych technik, oparty na japońskiej muzyce, wykonywanej na tradycyjnych instrumentach. Tytuł oznacza bitwę morską a muzyka odzwierciedla tragiczną ekstremalną sytuację bitewną. Był też mini recital benefisanta na temat śledzia, wykonany na organkach, z którymi ponoć kapitan nigdy się nie rozstaje.

Tekst: Janina Piotrowska
Zdjęcia: Elżbieta Kubowska