Druga edycja „Szczecin Jazz Festiwal” to po części już historia. Znakomita muzyka, artyści z najwyższej półki i jazzowa atmosfera na koncertach, do tego pełne sale w miejscach, gdzie odbywały się koncerty.

Kolejny sukces zanotowali organizatorzy II edycji festiwalu. Jak powiedział znakomity polski muzyk jazzowy, gość tegorocznego festiwalu - Andrzej Jagodziński „Szczecin jest miastem jazzowym”. Czy spełnią sie słowa „Jagody” w przyszłości? Pokaże czas.

Tegoroczna edycja festiwalu, która po części zakończyła się kilka dni temu, to dwa tygodnie znakomitej muzyki. Od jazzu pobrzmiewającego Milesem Devisem /znakomity koncert Kenioyna Harrolda/ po zabawę muzyczną z dziećmi w towarzystwie Grzegorza Turanaua, który z jazzem ma niewiele wspólnego, ale znakomicie wpisał się w całość festiwalu, pokazując gdzie tkwią korzenie obcowania z muzyką od najmłodszych lat. Ciekawym, jakże innym wydarzeniem był koncert jazzu etnicznego w wykonaniu duetu Zawartko/Piasecki z towarzyszeniem chórku i zespołu akompaniującego. Ciekawy pomysł, warty jeszcze dopracowania. Kolejny koncert to Agnieszka Wilczyńska w towarzystwie znakomitych polskich jazzmanów: Andrzej Jagodziński, Adam Cegielski, Czesław Bartkowski, Henryk Miśkiewicz plus kwartet instrumentów smyczkowych. Artystka zaśpiewała piękne polskie standardy jazzowe ze słowami nieodżałowanego Wojciecha Młynarskiego z muzyką „Dudusia” Matuszkiewicza czy Andrzeja Jagodzińskiego. Były też kompozycje Komedy i do tego trochę muzyki amerykańskiej z klasyką światowej wokalistyki jazzowej.

- Dla mnie Agnieszka Wilczyńska to zawodowiec - mówi Andrzej Jagodziński. My się znamy już chyba 10 lat i świetnie się nam współpracuje. Razem próbujemy odkryć jakieś nowe pokłady świeżości choćby w utworach, które dzisiaj były prezentowane. Aby takie pomysły realizować, trzeba mieć obok ludzi, którzy wiedzą co można wnieść nowego do muzyki i taka jest Agnieszka.

W tym koncercie szczecinianka Agnieszka Wilczyńska pokazała klasę, dojrzałość estradową, jazzowy feeling i bardzo sympatyczną nie zafałszowaną skromność. Koncert był promocją najnowszej jej płyty pt. „Tutaj mieszkam”. Płyta w roku ubiegłym otrzymała nagrodę „Fryderyka”.

- Muzyka, którą dzisiaj zaprezentowałam - mówi Agnieszka Wilczyńska gwiazda tegorocznego festiwalu - to jest to, co mi na razie w duszy gra i co chcę dalej kontynuować. Może kiedyś pójdę w inną stronę. Piosenki zaprezentowane na płycie, to absolutne premiery. Wojtek napisał je dla mnie w 2010 roku. Oczywiście trochę czasu upłynęło od pomysłu do realizacji płyty, wcześniej była inna płyta dostrzeżona na rynku muzycznym pt. „Pogadaj ze mną” i otrzymała status „Złotej Płyty”. Wielkie szczęście mnie spotkało, że moje marzenia się spełniły. Występuję ze znakomitymi polskimi muzykami i przez to mogę realizować swoje pomysły. Młynarski pisał dla polskiego topu wokalnego i dostąpiłam tego zaszczytu, że mogę jego piosenki śpiewać. Chcę też dodać, że w Szczecinie zapanował znakomity klimat jazzowy, jestem bardzo rozpromieniona i zadowolona z reakcji publiczności. Dziękuję też Szczecińskiej Agencji Artystycznej za wspaniałą organizację mojego koncertu w Szczecinie.

Warto też zwrócić uwagę na koncert Doroty Miśkiewicz. Znakomicie zaprezentowała piosenkę z połączeniem polskiej muzyki ludowej. Artystka w wykonywanym utworze, wykorzystała instrumenty perkusyjne na których sama grała. W programie zaprezentowano też młodych zdolnych polskich artystów z programu „Voice of Poland”. Zaskoczeniem in plus był udział w tym koncercie legendy światowej muzyki soul, czarnoskórego amerykańskiego basisty i kompozytora Billa Saltera. Ciekawym koncertem o zabarwieniu soulowym był recital szczecinianki Jolanty Szczepaniak w Kościele Ojców Dominikanów. Jola jak zwykle z temperamentem i wielkim wyczuciem swingu zaprezentowała stare i nowe piosenki jazzowe i około jazzowe.

- Festiwal w ubiegłym roku się powiódł i zdecydowaliśmy, że warto go kontynuować - mówi Sylwester Ostrowski, dyrektor festiwalu. - W tym roku jest więcej koncertów, udało się nam się zaprosić fajnych artystów, prezentujemy coraz ciekawszą ofertę i dlatego podczas koncertów mamy komplety na sali. Festiwal znakomicie wspiera miasto Szczecin, przy wsparciu komisji kultury. 60% funduszy festiwalowych pozyskujemy od miasta, reszta to pieniądze z biletów  i od sponsorów.

Zapytany  czy chciałby zmienić formułę festiwalu. Odpowiada: Nie chciałbym zamykać festiwalu w jednym temacie. Podczas imprezy prezentujemy różne odcienie jazzu i to jest fajne gdyż, dla każdego coś mamy. Organizujemy 12 - 13 koncertów i niech tematem festiwalu będzie jazz. Nie mam problemu z zapraszaniem muzyków. W Szczecinie mamy dobre zaplecze koncertowe i to jest bardzo ważne. Takie rozwiązanie pozwala mieć u siebie najlepszych.

Pomimo, że ostanie frazy festiwalowe w części wiosennej zostały już zagrane, impreza trwa nadal. Organizatorzy zapraszają fanów jazzu na absolutny hit, jakim będzie  koncert Wyntona Marsalisa. W ramach festiwalu w czerwcu tego roku, zagra koncert w Szczecinie. Muzykowi towarzyszyć będzie Jazz Lincoln Center Orchestra oraz filharmonicy wrocławscy.

Tekst i foto: Andrzej Wiśniewski

Autor dziękuje salonowi foto „SIGMA” w Szczecinie za pomoc w realizacji relacji koncertowych